Beskid Żywiecki choć znany wszem i wobec – potrafi zaoferować nietuzinkowe widoki, które można zobaczyć przy odpowiednio zaplanowanej trasie. O ile panoramy z Wielkiej Raczy są „oklepane” (nie umniejszając im w ich jakości), to gdy tylko przekroczymy granicę – otwierają się zupełnie nowe perspektywy.

Jedną z najciekawszych według mnie  pętli, jakie można przejechać rowerem, jest właśnie poniższa trasa. Niby w większości często odwiedzana, ale gdy tylko zrobimy krok w bok – można być nią zauroczonym. Szczególnie pod względem widokowym zdecydowanie może prezentować się w TOP10!

Przyznaję, ponownie nie jest to trasa najeżona trudnościami rodem ze świata enduro, niemniej wymaga dobrej kondycji by ją w całości przejechać (i wjechać, bo da się całość). Natomiast głównie część graniczna i ta po stronie polskiej ma już sporo ciekawszych, dłuższych fragmentów, gdzie raczej każdy będzie zadowolony :).

Rozgrzewkowy podjazd robię z Rycerki Górnej do Kolonii. Dalej żółtym szlakiem wjeżdżam na Wielką Raczę. W tym sezonie jest on nieco bardziej wymagający, bo został w wielu miejscach wymyty i znajduje się na nim wiele luźnych kamieni. Wjechać się da, lecz wymaga to więcej wysiłku i techniki,

Z Wielkiej Raczy jadę wzdłuż granicy na Małą Raczę, gdzie łapię zielony szlak, którym będę jechał już aż do samej Starej Bystrzycy. Przejazd tym odcinkiem jest niebywale widokowy, wręcz niemożliwie urokliwy. W zasadzie w większości nie jest trudny, jedynie w okolicy wieży RTV za górą Dedová jest wymagający, krótki fragment (stromo i pełno różnej wielkości kamieni).

Odcinek pomiędzy Starą a Nową Bystrzycą pokonuję szlakiem rowerowym, dzięki czemu nie muszę tak martwić się o zdrowie, jak jadąc główną drogą.

Przy przystanku autobusowym Nová Bystrica – Cadrikovia skręcam w dolinę Wielkiego Potoku, którym prowadzi także szlak rowerowy. W zasadzie nim to dojeżdżam aż pod Bryzgalky. Podjazd prosty, na początku asfalt, a po minięciu ostatnich zabudowań, stary i dziurawy przechodzący w szuter – w sam raz na zdobycie wysokości :).

Pod tabliczką „Pod Brýzgalkou” i przy tablicy informacyjnej o pobliskiej osadzie, skręcam w lewo (tu uwaga: nie jedzcie pierwszą drogą która ewidentnie wiedzie grzbietem tylko drugą, która zaczyna się kilka metrów niżej – zdecydowanie wygodniej i całość da się wjechać. Poza tym odkryty teren zachęca do podziwiania widoków 😉 ).

Po kilometrowym podjeździe docieramy do starej osady Bryzgalky, gdzie znajduje się 7 blisko dwustuletnich chat. Jeszcze kilka lat temu, gdy dotarłem w to miejsce, całość była otoczona lasem, a od paru lat – gdy wycięto większość drzew wokół – spod chat rozpościerają się wyjątkowej urody widoki na Małą Fatrę czy Beskidy Kysuckie.

Z osady do granicy jadę mało uczęszczanym singlem. Na początku kawałek leśnej drogi, ale po kilkuset metrach przechodzi w zarastający trail. Biegnie niemal poziomo, z drobnymi podjazdami, dzięki czemu wygodnie łączy się z granicznym szlakiem pomiędzy Bugajem a Jaworzyną (w ogóle ten singiel jest dość ciekawie poprowadzony i warty przejazdu w obu kierunkach, lecz by dostać się na niego z granicy, trzeba mieć szczęście/tracka lub znak na szlaku [dziś znajdują się odejściu/skręcie pionowo postawione patyki]).

Na Jaworzynie robię krótki odpoczynek i dalszą trasę pokonuję już tylko czerwonym szlakiem. Po kolei – Kikula, Majów i Rycerzowa (gdzie uzupełniam płyny złotym izotonikiem 😉 ), i dalej przez Małą Rycerzową, Mładą Horę i Hutyrów, zjeżdżam do Rycerki.

Po drodze zachciało mi się odwiedzić wierzchołek Rycerzowej. Wiem, że nie ma z niego widoków; wiem, że zawsze omija się go szlakiem narciarskim, ale dziś wyjątkowo miałem ochotę wdrapać się na niego. Ot, raz na kilka lat warto, by zobaczyć czy aby coś się nie zmieniło ;).

Zjazd do Rycerki Dolnej dość pozytywnie mnie zaskoczył, ponieważ nie jadąc nim w ubiegłym sezonie (a może i nawet sezon jeszcze wcześniej),  pamiętałem go jako zwykłą, kamienistą drogę. Obecnie zaczyna dość przyjaźnie zarastać i miejscami nabiera odpowiedniego charakteru dobrego singla. Co prawda wciąż miejscami widać ślady po zwózce drewna, lecz jako całokształt – wygląda coraz lepiej. Dobrze, że przyroda upomina się o swoje, dzięki czemu oddaje nam do użytku kolejny ciekawy szlak.

Garść statystyk:
Długość: 65 km
Przewyższenie: 2100 m
Trudność: 3/5

 


Postaw kawę BeskidTrail!Podobał Ci się ten artykuł? Jeśli chcesz, by w przyszłości tak samo przyjemnie się je pisało, możesz postawić mi kawę :) » https://buycoffee.to/beskidtrail

4 thoughts on “Z Wielkiej Raczy na Rycerzową przez Bryzgałki

  1. Bardzo precyzyjne opisy fajnych weekendowych wycieczek dzięki opisom nie da się zabłądzić nawet gdy ktoś tak jak my po raz pierwszy w Żywieckim, dwie pętle juz zaliczone, z pewnością bedziemy tu wracać i jeździć po twoich śladach

    1. B, cieszę się, że publikacje służą we właściwy sposób :).
      Powodzenia w dalszych eksploracjach Beskidu Żywieckiego – jest w nim wiele dobrych tras do przejechania 🙂
      Pozdrawiam

  2. Trafiłem przypadkiem na Waszego bloga. Bardzo fajne opisy tras i zdjęcia. Sam również sporo jeżdżę po beskidzkich bezdrożach i nie tylko i bardzo brakuje mi właśnie takich konkretnych informacji o trasach, które potem mega się przydają przy planowaniu nowych wypadów.
    I właśnie po przeglądnięciu kilku Twoich tras zmodyfikowałem nieco swoje, które mam zamiar przejechać w tym roku.
    Dzięki i pozdrower.

    1. Cieszę się, że strona zyskała kolejnego fana, a przede wszystkim osobę, która wykorzysta jej zawartość :).
      Przeglądaj, czytaj i korzystaj! Powodzenia na rowerowych wycieczkach 🙂
      Szymon

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *