Ufając słowackim prognozom pogody, które zapowiadały „okno” pomiędzy opadami śniegu, wybraliśmy się poszukać puchu w okolice Chaty Tery’ego. Chciałam odwiedzić opisywaną jako łatwą Śnieżną Przełęcz. Ze Starego Smokovca na Hrebienok wywieźliśmy się kolejką, by zaoszczędzić czasu (po południu miało się już zachmurzyć i mocno wiać).

Po drodze do schroniska, na podejściu twardym stokiem miałam krótką chwilę wątpliwości co do dalszego przebiegu wycieczki, w końcu jednak w promieniach słońca dotarliśmy do Chaty. Po krótkim odpoczynku ruszyliśmy dalej, przez kolejne piętra doliny. Szymon jednak stwierdził, że kusi go rozległy stok poniżej Baraniej Przełęczy więc zmieniliśmy plany w nadziei na świetny zjazd. Niestety puchu tam nie było, a twardy śnieg zmusił mnie do ewakuacji do dna doliny za pomocą czekana i powolnego zsuwania się metr po metrze. Na szczęście zjazd za schroniskiem w stronę Chaty Zamkowskiego był przyjemniejszy, choć bez fajerwerków ;), no i udało się zjechać do samego parkingu. Niestety na dobre warunki w Tatrach przyjdzie nam jeszcze poczekać, ale mam nadzieję, że jeszcze tej zimy Śnieżna Przełęcz padnie moim łupem :).


Postaw kawę BeskidTrail!Podobał Ci się ten artykuł? Jeśli chcesz, by w przyszłości tak samo przyjemnie się je pisało, możesz postawić mi kawę :) » https://buycoffee.to/beskidtrail