Piesza wycieczka w słowackie Niżne Tatry od dłuższego czasu chodziła mi po głowie. Wiele lat temu częściej zdarzało mi się bywać w tych górach, lecz później zeszły na dalszy plan. Co prawda od czasu do czasu odwiedzałem je zimą, zarówno skiturowo jak i zjazdowo, lecz pieszo i bez śniegu oferują jednak znacznie bardziej odmienne wrażenia estetyczne :).
Kończący się jesienny sezon u mnie w pracy pozwolił na złapanie kilku dni wolnego, dzięki którym mogłem wbić się w dobrą pogodę, z zaplanowaną przeze mnie trasą. Stąd też udało się idealnie zgrać całość, zaprosić kilku znajomych, i w niewielkiej grupce, wspólnie przemierzyć kilkanaście kilometrów po niskotatrzańskich szlakach.
Wycieczkę rozpoczęliśmy i skończyliśmy przy Chacie Magurka, w północno-zachodniej części Niżnych Tatr. Stąd zielonym szlakiem doszliśmy na główny grzbiet, a by uatrakcyjnić przejście, postanowiliśmy jeszcze odbić na wchód, i przejść dodatkowy fragment grzbietu, zdobywając Chabenec (1955 m n.p.m.).
Po wejściu na szczyt, krótkim odpoczynku i zjedzeniu małego co nieco, zawróciliśmy, i zeszliśmy do niewielkiego schroniska Útulňa Ďurková pod Chabencom. Udało się zjeść smaczną zupę – kwaśnicę, napić – a jakże – kofoli, i przede wszystkim trochę odpocząć, podziwiając w ciszy i spokoju piękne widoki.
Opuściliśmy gościnne schronisko ponownie podchodząc na grzbiet i kontynuowaliśmy wycieczkę maszerując ku zachodniej części tego pasma Niżnych Tatr. Po drodze weszliśmy jeszcze na Ďurková (1750 m n.p.m.) oraz Latiborská hoľa (1648 m n.p.m.), a ten drugi już jako bonus, ponieważ udało się w międzyczasie mieć dość dobre tempo w pierwszej części wycieczki.
Zejście w dolinę z Przełęczy Latiborská hoľa niebieskim szlakiem początkowo wiodło stromym, mało wygodnym terenem. Na szczęście po kilkudziesięciu minutach dotarliśmy do wygodniejszej dróżki, którą już doszliśmy do końca trasy.
Tym samym całą wycieczkę udało się zamknąć w ośmiogodzinną przygodę, podczas której trafiliśmy na niemal idealną pogodę, która w bardzo malowniczy sposób ukazała piękno gór.
Podobał Ci się ten artykuł? Jeśli chcesz, by w przyszłości tak samo przyjemnie się je pisało, możesz postawić mi kawę :) » https://buycoffee.to/beskidtrail
Piękne miejsca.
Orientujesz się może, czy tam można na rowerze? Większa część z tej trasy (tak to wygląda ze zdjęć), wydaje się być przejezdna.
Pozdrawiam
Grzesiek
Cześć,
Obszar wędrówki objęty jest parkiem narodowym/rezerwatem i jest zakaz jazdy rowerem poza wyznaczonymi trasami (są dostępne np. na mapy.cz). Grzbietem w rzeczy samej idealnie by się jechało, i zdarzają się i tacy, lecz trzeba liczyć się z „pokutą” w razie złapania.
Fajna trasa.
Mam pytanie, czy do Chaty Magurka od strony Partizánska Ľupča można legalnie podjechać samochodem?
Czy jest to przyzwoita asfaltowa droga, bez szalonych stromizn i można się tam wdrapać np. busem, czy też są jakieś ograniczenia np. tonażowe?
Planuję na przyszły rok wyjazd w Tatry, a Chata Magurka jest fajnym miejscem startowym.
Pozdrawiam Zdzichu
Zdzichuz,
Do Chaty Magurka można legalnie dojechać cały rok, choć nieraz jest dość trudno ;). Ostatnie ok. 10 km ma słabą nawierzchnię i nie zanosi się na remont drogi. Po odbiciu w docelową dolinę, 4km to wąska droga, miejscami dziurawa, i raczej nie da się wjechać niczym większym niż zwykły bus (8-9os). Vivaro, Tarffic czy VW T4/6 da radę. Większe auta mogą mieć ciasno, by nie uszkodzić karoserii lub podwozia.
Bardzo stromo nie jest, lecz są miejsca gdzie trzeba uważać i jechać zdecydowanie. Zimą lub przy oblodzeniu, zdecydowanie wskazane posiadanie łańcuchów.
Powodzenia!