Mało jest miejsc, z których rozpoczynając wycieczkę skiturową, widać jej cel. Jedną z takich lokalizacji jest między innymi parking Popradské Pleso, u wylotu Doliny Mięguszowieckiej. Przy dobrej pogodzie, wprawne oko bez problemu dostrzeże główną grań Tatr – mniej więcej od Hińczowej Turni po Żabiego Konia. A pomiędzy nimi znajduje się niepozorna, acz bardzo ciekawa ze skiturowego punku widzenia, przełęcz – Mała Wołowa Szczerbina (słow. Západná volia štrbina) 2355 m n.p.m.

Podchodząc na nią z Doliny Mięguszowieckiej, czeka nas bardzo przyjemna wycieczka, która dopiero pod koniec nabiera nieco większych trudności, szczególnie przy gorszej pogodzie czy nienajlepszych warunkach śniegowych. Po drodze można zahaczyć także o jedno ze słowackich schronisk – nad Popradzkim Jeziorem, do którego dojście często pozbawione jest już śniegu. Za to powyżej niego, w zimie i wczesną wiosną – śnieg długo się utrzymuje, dając możliwość realizacji poważniejszych celów skialpinistycznych.

Mała Wołowa Szczerbina jest bardzo urokliwą przełęczą – z jej okolic roztaczają się rozległe panoramy, a szczególną uwagę przykuwają majestatyczne ściany skalne opadające w rejonie Czarnego Stawu pod Rysami. Popularność jej jest może mniejsza niż innych okolicznych celów skiturowych (choć i tu może być tłoczno), lecz zdecydowanie polecam jej zdobycie. Zarówno przyjemność ze zjazdu jak i widoki warte są trudów zdobycia.

Zjazd prowadzi drogą podejścia. W górnej części bardziej strome i wymagające zbocze, przy dobrych warunkach śniegowych, pozwala na przyjemne szusy. Niżej, gdzie teren już robi się bardziej przyjazny, można pozwolić sobie na więcej swobodnej jazdy :).

Wartym podkreślenia jest fakt, że z tej szczerbiny, na stronę polską, rozpoczyna się jeden z najtrudniejszych zjazdów skialpinistycznych w Polsce, tzw. Zachodem Grońskiego. Jest to bardzo eksponowany zjazd, połączony ze stromymi trawersami, gdzie każdy błąd w zasadzie może skończyć się kilkuset metrowym upadkiem.

Dysponując jeszcze zapasem czasu, chęci (i sił 😉 ), można jeszcze podejść do Doliny Hińczowej, by zobaczyć na przykład największy i najgłębszy staw słowackiej części Tatr – Wielki Hińczowy Staw (słow. Veľké Hincovo pleso) położony na wysokości 1946 m n.p.m.. Jego powierzchnia to ok. 20,1 ha ok.  53 m głębokości. W zimie i wczesną wiosną zapewne będzie zamarznięty, mimo to  jego otoczenie jest bardzo wyjątkowe i malownicze (np. widać bardzo charakterystyczne siodełko na wprost – Przełęcz pod Chłopkiem, które także widoczne jest znad Morskiego Oka).

Poza stawem można także zdobyć nieco bardziej ambitny cel, na przykład Niżnią Koprową Przełęcz (słow. Nižné Kôprovské sedlo) 2094 m n.p.m. Dopiero ostatnie 200 metrów podejścia na nią trzeba pokonać pieszo, z nartami przypiętymi do plecaka.

Początek zjazdu jest dość stromy, nawet do 40°, za to po przejechaniu tego fragmentu, żleb się rozszerza, i wiedzie już przyjaźniejszą, choć wciąż nie łatwą, Dolinką Szatanią. Po zjeździe, spoglądając za siebie – z pewnością będziecie zadowoleni z pokonanej trasy.

Opisane zjazdy można (a także wiele innych), znaleźć w jednym z najlepszych przewodników skialpinistycznych po słowackich górach – u Miro Peto »


Postaw kawę BeskidTrail!Podobał Ci się ten artykuł? Jeśli chcesz, by w przyszłości tak samo przyjemnie się je pisało, możesz postawić mi kawę :) » https://buycoffee.to/beskidtrail

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *