Przedłużony weekend sierpniowy postanowiliśmy z Olą odwiedzić znane i nieznane nam dotąd zakątki Sutedów. Do tej pory najlepszą dla nas bazą wypadową w te góry była Szklarska Poręba z gościnnym i klimatycznym schronem Chatka Rabaczka. Nie inaczej było tym razem ;). Położone nieco na uboczu, z dala od gwaru miasta, stwarza możliwość prawdziwego odpoczynku. Może nie każdemu przypadnie ono do gustu, lecz nam takie miejsca są wyjątkowo bliskie sercu :).

#1 dzień
By nie robić tzw. pustych przelotów dojazdowych, już pierwszego dnia w drodze do Szklarskiej Poręby, postanowiliśmy odwiedzić Rychlebskie Stezky. Przyznajemy się – był to nasz pierwszy na tych ścieżkach. Lecz każdy był tam kiedyś ten pierwszy raz ;).

Dysponując kilkoma godzinami przejechaliśmy większość tras (Wiessner, Tajemný, Mramorový, Sjezdy, Wales, Biskupský, Velryba, Obelix, Superflow). Może nie będę się szczegółowo rozpisywał na poszczególnymi trasami, bo wrażenia z ich przejazdu ogólnie były dobre, a nawet bardzo dobre. Jedynie Wales niekoniecznie przypadł nam do gustu (w zasadzie pierwsza, trudniejsza połowa – jak dla mnie – za mało tam płynnej jazdy).

#2 dzień
Drugi dzień pobytu w Sudetach nieco został przeorganizowany z powodu awarii naszego środka transportu. Niemal przez cały dzień auto nie chciało się naprawić. Niby dało się jeździć, ale tak jakby bez polotu (a dokładniej bez turbiny 😉 ). Suma summarum tego dnia dopiero po 16 udało się mi wsiąść na rower.

Wybrałem się na pętlę wokół Szklarksiej Poręby, w większości znanymi trasami, których przejazd doskonale zrelaksował po złych emocjach związanych z naprawą auta. Zielony szlak wzdłuż Kamiennej czy żółty z Piechowic na Zakręt Śmierci i dalej na Wysoki Kamień w sam raz pozwolił oddać się w pełni radości fajnego przejazdu mtb.

Za to Ola w międzyczasie uskuteczniła wycieczkę biegową na Wysoki Kamień, który jest dobrym celem krótkiej wycieczki z Chatki Robaczka-czy to pieszej, czy biegowej. Całość ma około 10 kilometrów (w górę szlakiem niebieskim, w dół czerwonym) i obfituje w malownicze formacje skalne i piękne widoki.

#3 dzień
Jednym z murowanych punktów naszych pobytów w Sudetach, jeśli dysponujemy więcej niż 1 dniem, są odwiedziny Singltrek pod Smrkem. Gdy kilka lat temu pierwszy raz je odwiedziliśmy – bardzo szybko przypadły nam do gustu. Może to za sprawą faktu, że były to pierwsze tego typu ścieżki jakie odwiedziliśmy, a może po prostu ich charakter wyjątkowo nam spasował. Staramy się zawsze jednego dnia objechać całość, czasem tylko omijając tylko część północną. Na koniec zawsze zostawiamy sobie polski „Zajęcznik”, którego pierwsza część daje możliwość poczucia prawdziwego flow :).

#4 dzień
Sobotni poranek wita nas zachmurzonym niebem i nie do końca stabilną prognozą pogody. Postanawiamy więc zmienić plany, i wycieczkę na czeską stronę Gór Izerskich przenosimy na niedzielę. By jednak nie próżnować, wyszukujemy na mapie resztki nieznanych nam szlaków w Karkonoszach i okolicach Szklarskiej, i usiłujemy je jakoś zapętlić w całość. Finalnie udało się przejechać kilka naprawdę świetnych singli i szlaków, które do tej pory nie były nam znane. Jednocześnie coraz bardziej przekonujemy się o sporym potencjale karkonoskich ścieżek, którymi mniej lub bardziej oficjalnie można jeździć ;). Czerwony szlak przez Hutniczą Górę i niebieski przez Sowiniec i Chybotka pozwala wykorzystać możliwości fulla :).

#5 dzień
Ostatniego dnia wybieramy się na wcześniej wspomnianą czeską stronę Gór Izerskich. Planujemy dotrzeć do Smedavy, objechać ją dookoła (Ola wyczytała, że jej trawers jest widokowy. I w rzeczy samej taki był 🙂 ). Przez Jakuszyce i Jizerke dojeżdżamy do celu, nie trudząc się nadto przejazdem ;). Za to początek drogi powrotnej przez grzbiet Pytlácké kamenyJelení stráň już taki łatwy nie był, szczególnie że raczej niemile są tam widziane rowery ;). Przejazd ten dał nam jednak sporo satysfakcji, choć wymagał krótkiego prowadzenia rowerów.

Z Jizerki podjeżdżamy pod Bukowiec i świetnym zielonym szlakiem z powrotem zjeżdżamy do doliny Izery. Później już malowniczy przejazd do Chatki Górzystów i świetny podjazd żółtym, a potem czerwonym szlakiem pod Sine Skałki. Potem już tylko niedługi grzbietowy fragment przez Kopalnię Stanisław w kierunku Wysokiego Kamienia, i niebieskim szlakiem zjeżdżamy do Szklarskiej Poręby.

Podsumowując, Sudety, a szczególnie okolice Szklarskiej Poręby, polecamy każdemu rowerzyście, niezależnie od kondycji i umiejętności technicznych. Bogata sieć dróg rowerowych, szlaków turystycznych i nieznakowanych traili pozwoli każdemu wybrać coś dla siebie i doskonale spędzić czas.


Postaw kawę BeskidTrail!Podobał Ci się ten artykuł? Jeśli chcesz, by w przyszłości tak samo przyjemnie się je pisało, możesz postawić mi kawę :) » https://buycoffee.to/beskidtrail

One thought on “Sudeckie single i traile

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *