Polskie Tatry Wysokie, poza zdobywaniem pojedynczych celów, oferują także możliwość przejścia ciekawych pętli, do których bez wątpienia należy połączenie Koziej Przełęczy z Zawratem. A jeśli tylko pogoda, warunki śniegowo-lawinowe i kondycja sprzyjają, można „po drodze” dorzucić jeszcze coś, np. Zadni Granat, który może być również ciekawym celem samym w sobie.

Podobną pętlę, tyle że w drugą stronę, i zamiast Zadniego Granatu był Kasprowy Wierch, przeszliśmy kilka lat wcześniej. Tym razem jednak zależało nam głównie na wyjściu na Zadni Granat oraz zjeździe z Koziej Przełęczy. A co więcej – będzie miłym akcentem. 

Finalnie udało nam się przejść trasę zgodnie z założonym planem. Pomimo nie najlepszych warunków śniegowych na zjeździe z Zadniego Granatu, postanowiliśmy podejść na Kozią Przełęcz, widząc, że północne stoki wciąż oferują lepsze warunki. Po dotarciu na przełęcz, okazało się, że jej południowy wariant zjazdowy – do Dolinki Pustej – jest znacznie przyjemniejszy, choć zdecydowanie bardziej stromy, niż wcześniej z Zadniego Granatu. Postanowiliśmy więc zgodnie z planem zjechać do Doliny Pięciu Stawów Polskich, ciesząc się z najlepszego tego dnia zjazdu.

W razie nagłego załamania pogody czy po prostu braku sił, z Doliny Pięciu Stawów Polskich można zjechać już przez Dolinę Roztoki na Palenicę Białczańską, skąd busem wrócić do Zakopanego. Jest to też bardzo ciekawa i przyjemna tura. My jednak mieliśmy jeszcze wystarczająco dużo sił i chęci, by w popołudniowym słońcu podejść na Zawrat.

Na przełęczy było już tylko kilka osób, więc panował spokój, w dodatku było niemal bezwietrznie. Liczyliśmy przy tym  na przyjemny zjazd w kierunki Doliny Gąsienicowej. Niestety, góra żlebu okazała się bardzo twarda, mocno wyślizgana przez zsuwających się narciarzy, a dodatkowo stosunkowo niewielka ilość śniegu w górnej części nie przysłoniła większych kamieni. Nie było w tym zjeździe za wiele przyjemności, lecz jak mówią – w każdych warunkach trzeba umieć zjechać ;).

Potem czekało nas jeszcze łyżwowanie przez zamarznięty Czarny Staw Gąsienicowy, szybki zjazd pod Murowaniec, podejście pod Przełęcz Między Kopami, by nartostradą zjechać już do Kuźnic.

Ogólnie cała trasa jest piękną, bardzo widokową turą: blisko 30 km i około 2100 metrów przewyższenia z pewnością do lekkich nie należą. Natomiast przy sprzyjających warunkach oraz dobrym towarzystwie – z pewnością pozostawi bardzo dobre wspomnienia :).

 


Postaw kawę BeskidTrail!Podobał Ci się ten artykuł? Jeśli chcesz, by w przyszłości tak samo przyjemnie się je pisało, możesz postawić mi kawę :) » https://buycoffee.to/beskidtrail

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *