Listopadowa jesień w Beskidach rzadko kiedy przynosi cieplejsze temperatury. I o ile nie wieje (za mocno) i mamy do czynienia ze słonecznym dniem, to można śmiało powiedzieć, że jest… przyjaźnie – w sam raz, by za bardzo się nie spocić ;). Może nie jest to czas na długie trasy, ambitniejsze przejazdy czy solidny łomot w górach, lecz na pewno każda godzina spędzona aktywnie w terenie będzie najlepszym z możliwych rozwiązań :).
Poniższa trasa, w Beskidzie Małym, jest dość popularnym wariantem pętli w tej części tego pasma. Z pewnością wartą uwagi jest ogólna charakterystyka trasy, która raczej jest dość spokojna i przyjazna już tym średnio sprawnym rowerzystom górskim. Natomiast wciąż nie można powiedzieć, że jest łatwa.
Zasadniczo całość/większość trasy da się pokonać „w siodle”, szczególnie przy sprzyjających warunkach na szlaku (sucho, mało liści). Natomiast obiektywnie spoglądająca na całą trasę, po drodze może czekać nas kilka „pieszych odcinków”:
– końcówka podjazdu pod grzbiet pod Jaworzyną (luźne, mniejsze i większe kamienie, stromo),
– podjazd z Przełęczy Przysłop Cisowy w kierunku Kocierza,
– zjazd z Kocierza,
– podjazd pod Potrójną (luźne kamienie, średnio stromo),
– podjazd pod Łamaną Skałę (luźne kamienie, stromo, korzenie, ślisko),
– zjazd z Gibasów Gronia.
Przejazd całej trasy może zająć od 4 do 6 godzin, średnio 5. Na pewno warto na nią wybrać się przy dobrej, słonecznej pogodzie, ponieważ jest wiele miejsc, z których roztaczają się ciekawe widoki. Poza tym dzięki temu pamiątkowe zdjęcia na pewno wyjdą ładniej :).
Garść statystyk: | |
Długość: 38 km | |
Przewyższenie: 1350 m | |
Trudność: 3/5 | |
Podobał Ci się ten artykuł? Jeśli chcesz, by w przyszłości tak samo przyjemnie się je pisało, możesz postawić mi kawę :) » https://buycoffee.to/beskidtrail