Gdy bardziej oczywiście cele skiturowe, jak na pierwszą połowę marca, są niedostępne dla większości skiturowców – trzeba zwrócić się ku sprawdzonym miejscówkom.
Po cichu liczyliśmy z Olą, że uda się trafić na Pilsku na firny, ponieważ słoneczny dzień dobrze rokował. Niestety – wysokość, temperatura oraz chłodny wiatr nie pozwoliły na odpowiednie przeobrażenie się śniegu, i kopuła szczytowa była raczej twarda.
Oczywiście i tak udało się zrealizować kilka fajnych zjazdów, bo może nie było typowo wiosennych warunków, ale gdy się tylko trochę niżej zjechało, udało się spotkać troszkę odpuszczonego lub niezmrożonego śniegu.