Sezon rowerowych wycieczek w góry czas zacząć :). To nic, że w tym samym czasie w Tatrach są najlepsze warunki na skitury (firny), lecz trzeba w końcu zmienić narty na rower (choć kto wie, może jeszcze uda się coś pofoczyć 😉 ).

Pierwszych wiosennych wycieczek rowerowych nie ma co planować w wyższe partie Beskidów, ponieważ albo zalega tam jeszcze śnieg (przeważnie dość ubity), albo jest sporo błota i ogólnej wilgoci na szlakach. Stąd też idealnym wyborem mogą być trasy w Beskidzie Małym lub niższe partie pozostałych gór.

Jedną z moich ulubionych tras, która nota bene zaczyna się z Żywca, jest wycieczka na Skałę i okoliczne wzniesienia. Często korzystam także z tego przejazdu, udając się na dłuższą pętlę, głównie w Pasmo Lipowskiej. Częściowo wiedzie wytyczonymi szlakami, a częściowo polnymi czy leśnymi dróżkami. Stąd też udając się na poniższą trasę, warto wgrać sobie trasę do nawigacji/telefonu (lub wybrać się ze mną na wycieczkę 🙂 ).

Trasa zaczyna się w Żywcu, i szlakiem koło amfiteatru zdobywa kolejno Mały, Średni i Duży Grojec. Później już głównie leśnymi drogami prowadzi pod Jastrzębicę, gdzie łapie niebieski szlak wiodący na Przełęcz u Poloka. Dalej prowadzi trasą rowerową aż na Lachowe Młaki (można się nią cały czas kierować, ale początek z przełęczy jest bardzo stromy. Da się to nieco łagodniej ominąć, i wjechać leśną drogą od wschodu).

Na Lachowych Młakach łapię żółty szlak, a w miejscu gdzie dochodzi do niebieskiego, jadę prosto szlakiem rowerowym, zdobywając Skałę. Dalej bardzo widokowymi polanami zjeżdżam do przysiółka Abrahamów. Można tu coś zjeść i napić się w jedynym czynnym bufecie (jest tuż przy czerwonym szlaku – są tabliczki).

Po odpoczynku na widokowym tarasie, wracam kilkadziesiąt metrów, i rowerowym szlakiem robię trawers pod Skałą i wjeżdżam dalej na Magurę. Z hali na wierzchołku roztacza się bardzo ciekawa i ładna panorama, głównie na Beskid Mały i Kotlinę Żywiecką. Wprawne oko wypatrzy też ząb Babiej Góry, która wyłania się na wschodzie, ponad grzbietem.

Z Magury zjeżdżam z powrotem na niewielką przełęcz, i ponownie zdobywam Skałę. Wracam na rozstaje szlaków niebieskiego i żółtego. Tym pierwszym zjeżdżam do Bystrej. Szlak ten jest doprawdy wyjątkowej urody o każdej (rowerowej) porze roku :). Poza walorami estetycznymi (na wiosnę kwitnie wzdłuż niego sporo żywca gruczołowatego) jest to także wyborny singiel, którego przejazdu nie powstydzi się żaden rowerzysta :).

Będąc w Bystrej ponownie wjeżdżam na bardzo widokowy grzbiet nad Juszczyną a Żywcem/Trzebinią i jadę nim aż do granic tych ostatnich miejscowości. Stąd już pozostaje kilka kilometrów przejazdu drogą, i docieram do centrum Żywca.  

Przejazd całej trasy zajmuje około 5 godzin, licząc, że wszystko się wjeżdża i zjeżdża + 1h odpoczynków w trakcie :). Polecam tę trasę wyjątkowo – może nie każdemu uda się całość pokonać w siodle, ale większość jej wiedzie po nietrudnej nawierzchni, a czas przejazdu śmiało można sobie przedłużyć o spokojniejszą jazdę i dłuższe odpoczynki. Z pewnością widokowo będziecie zachwyceni :).

Garść statystyk:
Długość: 45 km
Przewyższenie: 1600 m
Trudność: 3/5

 


Postaw kawę BeskidTrail!Podobał Ci się ten artykuł? Jeśli chcesz, by w przyszłości tak samo przyjemnie się je pisało, możesz postawić mi kawę :) » https://buycoffee.to/beskidtrail

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *