Pasmo Lipowskiej i jej najbliższe okolice mają w swojej ofercie co najmniej kilka dobrych tras rowerowych. Od wielu już lat łączę poszczególne szlaki w rozmaite trasy, które co jakiś czas staram się przejechać. Dzięki temu na stronie możecie znaleźć różnej długości i trudności propozycje wycieczek w ten rejon.

Dzisiejsza trasa miała za cel zrobienie dwóch zjazdów, które bez wątpienia mogę polecić każdemu, kto potrafi już lepiej zjeżdżać na rowerze mtb (najlepiej typu full). Dla osób  mniej wprawnych, zjazdy te po prostu będą za trudne i/lub niebezpieczne, by je płynnie przejechać, a pewnie część musieliby schodzić.

Wycieczkę rozpoczynam się w Sopotni Wielkiej, skąd leśną, szutrową drogą docieram do Hali Malorka. Później już zielonym szlakiem jadę na Halę Miziową. Można zajrzeć do schroniska, ale tym razem nie miałem takiej potrzeby, robiąc sobie krótki odpoczynek przy szałasie na skraju hali.

Dalszą trasę jadę czerwonym szlakiem, którym dojeżdżam do schroniska na Hali Rysianka. Po drodze mam jeszcze jeden nietrudny podjazd na Brts/Palenicę i nieco trudniejszy zjazd z niego. W schronisku kolejny postój, tym razem na małe co nieco ;).

Przede mną pierwszy z zaplanowanych zjazdów, do którego muszę jednak jeszcze trochę podjechać trawersując szlakiem zbocza Rysianki/Lipowskiej.

Zielony szlak z Lipowskiej na Halę Boraczą po raz kolejny nie zawiódł. Wyborny zjazd pełen korzennych smaków i kamiennych trudności. Całość oczywiście da się przejechać, szczególnie gdy zna się już jego trudniejsze fragmenty.

Po dojechaniu do czarnego szlaku prowadzącego na Halę Redykalną, wracam nim do góry. Jadąc żółtym szlakiem przez kolejne hale, ponownie docieram co schroniska na Hali Rysianka. Kolejna przerwa na odpoczynek i widoki.

Dalej jadę żółtym szlakiem, częściowo zjeżdżając singlem na Halę Pawlusią. Stąd już poza krótkim podejściem, w niespełna pół godziny, docieram na Romankę. Po drodze oczywiście cały czas „atakują” mnie wspaniałe krajobrazy otaczających mnie gór.

Z Romanki zjeżdżam początkowo niebieskim szlakiem, który na Kotarnicy zmieniam na czarny. Nim to już na sam dół docieram do Sopotni Wielkiej. Pierwszy odcinek, prowadzący pośród licznych borowin – wyborny. Odcinki w lesie – ponownie sporo korzeni wszelkiej maści. Jedynie końcówka pod Kotarnicą zniszczona przez pracowników leśnych (nie polecam przejazdu po deszczu). Druga część – już na czarnym szlaku – na początku mega widokowa – wg mnie obecnie najciekawsza panorama na okolice. Lecz trzeba patrzeć pod koła, ponieważ szlak może nie bardzo trudny, ale pełny luźnych kamieni. Po przejechaniu stokówki, zaczyna się znaczniej trudniej, tj. szlak się zwęża, kamienie się powiększają i przejazd ogólnie wymaga sporo koncentracji i dobrej równowagi. O ile jeszcze niedawno nie końca podobał mi się ten zjazd, o tyle zaczynam go lubić :).

Po dotarciu do doliny, czeka mnie jeszcze dwa i pół kilometra w górę, główną drogą, gdzie zaparkowałem auto. Szybkie mycie roweru, bardziej z kurzu niż błota, i pomyślnie kończę kolejną wycieczkę. Zdecydowanie polecam :).

 

Garść statystyk:
Długość: 38 km
Przewyższenie: 1670 m
Trudność: 4/5

Postaw kawę BeskidTrail!Podobał Ci się ten artykuł? Jeśli chcesz, by w przyszłości tak samo przyjemnie się je pisało, możesz postawić mi kawę :) » https://buycoffee.to/beskidtrail

5 thoughts on “Dobra żywieckie

  1. Pytanko,

    Czy znasz może niebieski szlak ze schroniska na Rysiance do Sopotni Kolonia? Tzn. chodzi mi jak wygląda zjazd tym szlakiem? Z góry dziękuje za odpowiedź. Pozdrawiam Grzesiek

    1. Grzegorz,
      Znam ten szlak ;). Po zjechaniu z Rysianki w las, po skręcie w lewo, szlak ten to w zasadzie naturalny singiel. Do stokówki nieco łatwiej, ale niżej – trudniej. Mocno najeżony korzeniami, ciasnymi przejazdami pomiędzy nimi a kamieniami. Nie jest stromo, lecz wiele przeszkód na ziemi może spowodować uślizg koła. Wielu zjazdowców uwielbia ten szlak, bo w rzeczy samej jest wymagający (kto wie czy to nie jeden z niewielu tak naturalnie u zarazem ciekawie pod względem trudności szlak w Polsce?). Myślę, że trzeba dobrze radzić sobie na tego typu trasach, by mieć cokolwiek przyjemności ze zjazdu tym szlakiem. Ewentualnie, gdy pierwszy odcinek będzie za trudny, to w połowie zjechać już stokówką. Druga część tego zjazdu jest trudniejsza.
      Pozdrawiam
      Szymon

      1. Dziękuję za odpowiedź:) Radzę sobie na takich trasach, tylko na Romanke może mi już braknąć sił – dlatego pytam o opcje skrócenia trasy. Pozdrawiam serdecznie

  2. Żółty i niebieski na Romankę przebiegają częściowo przez Rezerwat Romanka. O ile wiem jest tam zakaz jazdy rowerem. Ignorujesz go, czy prowadzisz rower w granicach rezerwatu ?

    1. ivohaha,
      Na tym odcinku normalnie przejeżdżam rowerem, i uważam ten odcinek za bardzo wymagający technicznie, szczególnie w górę. I jak to już kilka razy pisałem, lubię mierzyć się z tym przejazdem, ponieważ daje sporo satysfakcji.
      Odnośnie rezerwatu, to uważam, że obecność rowerów jest na tyle niezauważalna dla przyrody, by nie robić z tego faktu jakiegokolwiek problemu. Jeśli komuś już zależy faktycznie na ochronie przyrody, niech skupi się na działalności zmotoryzowanych pojazdów, które nielegalnie wjeżdżają na obszar LP i robią nieporównywalnie więcej zła.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *