Dolina Chochołowska i jej otoczenie oferuje całkiem sporo nietrudnych tras skiturowych. Oczywiście zawsze można pokusić się o realizację znacznie ambitniejszych celów (jakich też nie brakuje w tej dolinie), które z pewnością zaspokoją gusta ambitniejszych, ale i bardziej doświadczonych narciarzy pozatrasowych.

Myślę jednak, że czasem warto po prostu wybrać się na turę, gdzie ambicje mogą zejść na drugi plan. Wtedy śmiało prym mogą wieść wyborne towarzystwo, w którym idzie się na wycieczkę, doskonała pogoda dzięki której każda chwila spędzona w górach będzie dobrze zapamiętana oraz oczywiście trasa, która oferuje przyjemne podejście i znakomity zjazd.

Turę rozpoczynamy na jednym z parkingów u wylotu Doliny Chochołowskiej. Narty często można już od razu założyć, dzięki czemu pokonanie pierwszych 8 kilometrów doliny, przebiega sprawniej. Po ok. 2 godzinach można zjeść drugie śniadanie, napić się pysznej kawy i chwilę odpocząć w malowniczo położonym schronisku.

Po pokonaniu długiej doliny, zwanej w żargonie skiturowym Val di Chocho, zaczynamy już bardziej poważne podejście – żółtym szlakiem wchodzimy na Grzesia. W międzyczasie z trasy będzie pojawiać się coraz to więcej rozległych widoków, których kumulacja nastąpi po wejściu na grzbiet graniczny. Od tej pory, aż po Rakoń, będą nam towarzyszyć wyjątkowej urody panoramy, które bez wątpienia nikomu nie pozostają obojętne :).

Na grzbiecie pomiędzy Grzesiem a Rakoniem często mniej lub bardziej wieje wiatr, więc zawsze w plecaku warto mieć odpowiednią odzież, by nadto nie zmarznąć.

Wybór zjazdu z Rakonia zawsze powinien zależeć od aktualnie panujących warunków śniegowo-lawinowych, które to warunki narciarz powinien samodzielnie ocenić. Czy zjedzie się z samego wierzchołka do Doliny Wyżniej Chochołowskiej, czy najpierw nieco grzbietem w kierunku Długiego Upłazu czy przełączki pod Wołowcem, to już zależeć będzie od wybranego wariantu. Generalnie trzeba zjechać w kierunku wschodnim i dostać się na dno doliny, do zielonego szlaku (i „nartostrady” przez las), którym wracamy do schroniska na Polanie Chochołowskiej.

Zachęcamy do zaglądania na nasz profil na Facebooku – @BeskidTrailPL – i polubienia nas – ponieważ poza udostępnieniami wpisów z bloga, znajdują się też inne relacje z bieżących wycieczek (a ostatnio jest ich tam całkiem sporo 🙂 ).

 

 


Postaw kawę BeskidTrail!Podobał Ci się ten artykuł? Jeśli chcesz, by w przyszłości tak samo przyjemnie się je pisało, możesz postawić mi kawę :) » https://buycoffee.to/beskidtrail

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *