Na miniony weekend wszystkie prognozy wróżyły ostatnie dni zimy. Miałam więc ostatnią szansę, by zrealizować trasę, która od dawna już chodziła mi po głowie, ale dotychczas warunki śniegowe nie pozwalały na jej przejście. Mowa o klasycznej pętli z Węgierskiej Górki przez Glinne i Magurkę Wiślańską na Baranią Górę ze zjazdem do Złatnej przez Fajkówkę. Trasa ta nadaje się bardzo dobrze do biegania jak i na rower, pozostało sprawdzić ostatnią opcję, jaką są skitury.

Warunki na podejście zaczynały się tego dnia nad fortem Wyrwidąb, a dalej było już tylko lepiej. Szlak czerwony przetarty przez pieszych, prawie brak śladów skuterów (przez cały dzień nie wiedzieliśmy ani jednego!), piękna, słoneczna i prawie bezwietrzna pogoda. Szybko doszliśmy do szałasu na Hali Radziechowskiej, gdzie zrobiliśmy niezbyt długi odpoczynek, by ruszyć dalej w stronę Magurki Radziechowskiej. Po wyjściu na wylesiony grzbiet mieliśmy okazję podziwiać gęsty smog w Kotlinie Żywieckiej, który tego dnia sięgał niemal szczytów otaczających ją gór. Okropnie to wyglądało! Na szczęście my jeszcze przez jakiś czas mogliśmy cieszyć się świeżym powietrzem.

W okolicach Magurki Wiślańskiej spotkaliśmy pierwszych turystów, których tego dnia nie było wielu, a nawet skiturowca (dlaczego nawet? bo dla wielu z nich w Beskidach istnieje tylko Pilsko, Rysianka i Skrzyczne 😉 ). Na mojej wymarzonej Baraniej zameldowaliśmy się koło 13 wraz z 40-osobową grupą kursantów AKT Watra, która uskuteczniała tam zabawy integracyjno-ruchowe ;). Po niedługim odpoczynku udaliśmy się, jeszcze na fokach, czarnym szlakiem w stronę Fajkówki. Nie warto „przefaczać się” na samym szczycie, bo jako-taki zjazd zaczyna się dopiero kilometr za szczytem. Nas spotkała miła niespodzianka, bo szlak był praktycznie nieprzedeptany i choć nachylenie nie powodowało wzrostu adrenaliny, to milusi puszek uprzyjemnił drogę w dół. Zjechaliśmy do samego asfaltu bez strat w ludziach i sprzęcie :). Teraz pozostaje już czekać na tatrzańskie firny, bo w Beskidach śnieg zaczyna znikać w mgnieniu oka.


Postaw kawę BeskidTrail!Podobał Ci się ten artykuł? Jeśli chcesz, by w przyszłości tak samo przyjemnie się je pisało, możesz postawić mi kawę :) » https://buycoffee.to/beskidtrail

2 thoughts on “Barania Góra na skiturach

    1. Ze Złatnej wspomogliśmy się busem do Węgierskiej Górki. Wspomniany wariant był słabo dośnieżony.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *