Jesienne, krótsze już dni, „zmuszają” trochę do bardziej treściwych wycieczek rowerowych. Oczywiście nie zawsze, i niekoniecznie, lecz gdy zdrowie i noga dopisuje, to czasem warto intensywniej wykorzystać dzień.
Stąd też dzisiejsza wycieczka, która w zasadzie łącznie trwała niespełna cztery i pół godziny, była skoncentrowana na dobrych zjazdach i przyjemnych podjazdach, by wszystko dało się w siodle zrobić (no, może poza króciutkim fragmentem podejścia na Glinne 😉 ).
Poza znanymi wszem i wobec szlakami, które dają sporo satysfakcji ze zjazdu (niebieski z Hali Radziechowskiej do Radziechów oraz czerwony z Glinnego do Węgierskiej Górki), dołożyłem kilka lokalnych singli, które wiją się nad Węgierską Górką.
Sposobów dostania się na Halę Radziechowską jest kilka. Ja wyjątkowo upodobałem sobie wariant z dziś, który przynajmniej raz w roku staram się wjechać. Później już różnie obieram kierunek, ale ogólnie każdy wybór szlaku jest dobry, zarówno w górę jak i w dół. Poza tym widokowość Hali Radziechowskiej jest nie do przecenienia – o każdej porze roku :).
Po przejechaniu zasadniczej części trasy, czyli po zjechaniu dwóch wcześniej wspomnianych szlakowych zjazdów, obrałem sobie dziś dodatkowo przejechanie kilka lokalnych ścieżek/singli, których ponad Węgierską Górską jest całkiem sporo. Część z nich prowadzi po już istniejących ścieżkach leśnych, a część zostało poczynione rękami/kołami lokalnych rowerzystów. Póki co nie ma tego wiele, lecz idealnie nadają się na krótką poranną czy popołudniową treściwą wycieczkę albo na przedłużenie/zakończenie innych tras.
Poniżej film kolegi (z 8 listopada 2020), po singlach, które dziś też właśnie przejechałem. Myślę, że mocno zachęcający edit :).
Garść statystyk: | |
Długość: 37 km | |
Przewyższenie: 1700 m | |
Trudność: 3/5 | |
Podobał Ci się ten artykuł? Jeśli chcesz, by w przyszłości tak samo przyjemnie się je pisało, możesz postawić mi kawę :) » https://buycoffee.to/beskidtrail
Zjazd szlakiem (singlem) z Hali Radziechowskiej dość zarośnięty obecnie, ocieranie się (nie do uniknięcia) o mokre liście jeszcze ok, iglaki też można przeżyć, ale kolące krzewy jeżyny to już spory problem był :/ (stan na sierpień ’23)
Dzięki za aktualny raport!
Pozdrawiam
Szymon