Towarzyski Beskid Mały
Koniec marca przyniósł w najbliższe mi góry sporą dawkę ciepła, dzięki czemu praktycznie do wysokości 1000 m n.p.m. po śniegu nie pozostało ślad. Całkiem przypadkiem złożyło się to u mnie na odCzytaj więcej »
Koniec marca przyniósł w najbliższe mi góry sporą dawkę ciepła, dzięki czemu praktycznie do wysokości 1000 m n.p.m. po śniegu nie pozostało ślad. Całkiem przypadkiem złożyło się to u mnie na odCzytaj więcej »
Nadchodzący weekend należał do tych, gdzie do ostatniej chwili toczyła się walka, czy w sobotę jechać na skitury czy mtb. Ostatecznie, po godzinie 22 decyzja padła na MTB :). Na skitury naCzytaj więcej »
Zima w Beskidach powoli zaczyna odpuszczać. Niżej położone szlaki i ścieżki w końcu zaczynają być wolne od białego dywanu. Nie żebym nie lubił zimy, bo dla przypomnienia – skitury są drugą mojąCzytaj więcej »
Garść statystyk: Długość: 35 km Przewyższenie: 1480 m Trudność: 3/5
Wolny poniedziałek warto by sensownie wykorzystać. Tylko gdzie tu się ruszyć, gdy za oknem dopiero co przestało padać a w wyższych partiach gór spadł znów śnieg. W głowie kłębiło się kilka pomysłów,Czytaj więcej »
Początek listopada nie nastraja optymistycznie względem wciąż sporych chęci do jazdy rowerem. Niby można cieplej się ubrać, niby można co chwila błoto z zębatek ściągać i wykręcać skarpetki, ale czy to jeszczeCzytaj więcej »
Krajobraz w górach wciąż usiany jest feerią jesiennych barw. Wyżej, już coraz bardziej z liści ogołocone są gałęzie drzew, ale w niższych partiach wciąż naszym oczom ukazują się najwspanialsze barwy tej poryCzytaj więcej »
Kontynuując przedłużony, pogodny weekend, wymyśliłem sobie dość nietypowy jak dla mnie przejazd rowerowy. Zazwyczaj trasy planuje jako pętle z punku A do A. Nawet niekoniecznie z powodu kotwicy jaką jest gdzieś tamCzytaj więcej »
W sobotni wieczór długo rozmyślałem, gdzie pojechać na rower następnego dnia. Dodatkowo mając w perspektywie aż 3 wolne dni, myśli w głowie skierowane były ku dalekim horyzontom. Oczywiście cały czas musiałem liczyćCzytaj więcej »
Po niemal tygodniu ciągłej niepogody, w końcu sobota zapowiadała się wystarczająco dobrze, by móc wjechać rowerem w góry. Do dyspozycji miałem tylko drugą część dnia, więc za bardzo nie mogłem poszaleć zCzytaj więcej »